piątek, 16 marca 2012

Dziecięce dwuznaczności

Dziś pod przedszkolem, gdy dzieci rozchodziły się do domu, kolega z grupy Gabrysi żuł gumę. Moja towarzyska córka postanowiła zagaić.
- A wiesz, że ja w domu też mam gumę?
(Chłopiec nic nie mówi i żuje dalej.)
- Ale nie taką do żucia, tylko do bawienia.
I tutaj mama chłopca spojrzała na mnie wymownie.
Gabryśka robiła w domu ową gumę do bawienia z gumy guar (zestaw kreatywny), ale wolałam się nie tłumaczyć.

Kilka lat temu podobny numer wyciął mi najstarszy syn:
Na spacerze w lesie znalazłam poroże.
Dziecię postanowiło zadzwonić do babci i się pochwalić:
- Babciu, mama ma rogi! Ale mniejsze niż Twoje!
Moi rodzice mają podobne (tylko większe) poroże powieszone na ścianie...

1 komentarz: