piątek, 9 grudnia 2011

Chwile...

Czasami jest tak, że nawet błahostka przechyla szalę.
Jeszcze w listopadzie zamówiłam na allegro stojaki, zawieszki do bombek i kilka gadżetów do robienia kartek. Po ponad tygodniu skontaktowałam się ze sprzedawcą i okazało się, że wysłał wszystko priorytetem, ale... zwykłym. Nie ma potwierdzenia, numeru nadania, szukaj wiatru w polu. Sprzedawca problemu nie widzi, bo jemu przesyłki ponoć nie giną. Moje plany wzięły w łeb...
Po interwencji na poczcie wczoraj w skrzynce pojawiło się awizo. Panie na poczcie twierdzą, że nie prowadzą ewidencji przesyłek nie poleconych (i awizo do nich), więc w ogóle powinniśmy się cieszyć, że przesyłka dotarła i ją przy remanencie znalazły:/
List przez te stojaki nie miał szans zmieścić się w skrzynce.
No to się cieszę:/

Inna historia przydarzyła się mojemu mężowi, gdy wybrał się z naszym dziewięciolatkiem na zakupy. Przy kasie młody zobaczył kolorowe pudełka:
- Tata, co to jest? Do czego to?
Tata akurat wykładał zakupy, więc musiał się odwrócić, żeby sprawdzić o co dziecku chodzi. Młody trzymał w ręce...pudełko prezerwatyw.
Na jego szczęście kasjerka zaczęła podliczać zakupy i mógł się wykręcić, że nie ma czasu, bo trzeba szybko iść pakować.

3 komentarze:

  1. No tak, tego typu pytania jeszcze przede mna, choc moze juz czas zaczac sie zastanawiac JAK na nie odpowiadac? To znaczy ile z calej prawdy powiedziec teraz a ile jak bedzie starszy...

    Motylek

    OdpowiedzUsuń
  2. my mowimy,ze to prezerwatywy. a reszte w domu wyjasniamy ;). w 99,9 % w domu zapomni dopytac;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama podjęłam się wyjaśnienia, takiego oględnego i chyba na jakiś czas przestanie się dopytywać;) Trochę w szoku był, może myślał, że to jakieś cukierki czy coś?

    OdpowiedzUsuń