Czasami jest tak, że nawet błahostka przechyla szalę.
Jeszcze w listopadzie zamówiłam na allegro stojaki, zawieszki do bombek i kilka gadżetów do robienia kartek. Po ponad tygodniu skontaktowałam się ze sprzedawcą i okazało się, że wysłał wszystko priorytetem, ale... zwykłym. Nie ma potwierdzenia, numeru nadania, szukaj wiatru w polu. Sprzedawca problemu nie widzi, bo jemu przesyłki ponoć nie giną. Moje plany wzięły w łeb...
Po interwencji na poczcie wczoraj w skrzynce pojawiło się awizo. Panie na poczcie twierdzą, że nie prowadzą ewidencji przesyłek nie poleconych (i awizo do nich), więc w ogóle powinniśmy się cieszyć, że przesyłka dotarła i ją przy remanencie znalazły:/
List przez te stojaki nie miał szans zmieścić się w skrzynce.
No to się cieszę:/
Inna historia przydarzyła się mojemu mężowi, gdy wybrał się z naszym dziewięciolatkiem na zakupy. Przy kasie młody zobaczył kolorowe pudełka:
- Tata, co to jest? Do czego to?
Tata akurat wykładał zakupy, więc musiał się odwrócić, żeby sprawdzić o co dziecku chodzi. Młody trzymał w ręce...pudełko prezerwatyw.
Na jego szczęście kasjerka zaczęła podliczać zakupy i mógł się wykręcić, że nie ma czasu, bo trzeba szybko iść pakować.
No tak, tego typu pytania jeszcze przede mna, choc moze juz czas zaczac sie zastanawiac JAK na nie odpowiadac? To znaczy ile z calej prawdy powiedziec teraz a ile jak bedzie starszy...
OdpowiedzUsuńMotylek
my mowimy,ze to prezerwatywy. a reszte w domu wyjasniamy ;). w 99,9 % w domu zapomni dopytac;)
OdpowiedzUsuńSama podjęłam się wyjaśnienia, takiego oględnego i chyba na jakiś czas przestanie się dopytywać;) Trochę w szoku był, może myślał, że to jakieś cukierki czy coś?
OdpowiedzUsuń