"Każda krągła i rumiana, cukrem posypana..."
Moja jedyna wrześniowa robótka. Zdążyłam w ostatniej chwili.
Bułeczki z filcu i koralików na jutrzejsze zajęcia w przedszkolu.
Potrzeba pięć, ale jedna awaryjnie.
Prosto spod skanera, więc trochę spłaszczone.
Gabrysia mówi, że najładniejsze tęczowe.
Brakuje mi drutów i szydełka. I wolnego czasu:/
Zapraszam na fotograficzną przygodę z barwami jesieni w Home Sweet Home. Lubię tam zaglądać:)
Aż by się je chciało schrupać!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ze skanerem...
muszę się nauczyć obsługiwać mój.
Śliczne :) Aż cieplutko się robi jak się widzi takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)
http://modelinadoroslej.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
hej, hej nie poznałam Cie normalnie!!!!miło Cie tu spotkać!podziwiam Tw prace, tym bardziej, że masz małe dzieci!moje "craftowanie" to na razie drobiazgi, tu doszyć, tam doczepić, dlatego podziwiam prawdziwe rękodzieło:)powodzenia i do zobaczenia na blogu:)))Marta
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Z tymi komentarzami to jest tak, że do wpisów, które są starsze niż 2 tyg mam włączoną moderację. Nie miałam pojęcia, że aż tak długo nie zaglądałam na blog. Pozdrawiam i do zobaczenia:D
Usuń