Wydziergałam i zblokowałam już na początku tygodnia, ale od razu trafiły na właściwe głowy i nie miałam jak zrobić zdjęć. Jedna dla mojego syna, druga dla męża. Różnią się białym pasem. Wełna 100%, z odzysku. Robiłam na cienkich drutach (3mm), żeby czapka nie miała prześwitów. Panowie chcieli bez otoków, podszewek itp.
Projekt: Jacques Cousteau Hat by Lalla Pohjanpalo- dostępny TUTAJ
Modyfikacje - bez otoku i zwężona do 100 oczek. W tej czapce najbardziej lubię sposób zbierania oczek - całkiem zgrabnie to wychodzi. Jest łatwa do zrobienia, dobrze układa się na głowie. Same zalety:)
A niespodzianka to moja dzisiejsza zdobycz w sklepie z używaną odzieżą. Ręcznie robiony sweterek. Rozmiar na Gabrysię, ślicznie wrobione serducho, ładnie pochowane nitki. Wykończenie pierwsza klasa, tylko... rękawy trochę kolorowe. Nie mogłam go tam zostawić;) I zastanawiam się, czy podpruć rękawy i zrobić kamizelkę z golfikiem i krótkim rękawem - do przedszkola byłaby fajna. Taki był pierwotny plan. Ale im dłużej przyglądam się sweterkowi, tym mniej mam ochotę go zmieniać.Wygląda jakby był przed chwilą zdjęty z blokowania. Włóczka to jakiś moherek.
Raglanowe rękawy są doszywane, robione od dołu. Próbować go przerobić?
Pięknie zrobione czapeczki a sweterek BOMBA! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńczapki świetne... a sweterek... nie zmieniaj jeszcze... pięknie wygląda... przerobić zawsze można... później jak się rękawki zniszczą ;)
OdpowiedzUsuńA o tym nie pomyślałam. Zniszczą się, niestety. Większość bluzeczek zmieniła przeznaczenie z tego powodu:/
Usuń