Cały tydzień miałam w domu szpital. Jak tylko Gabryśce zrobiło się lepiej, przeszło na chłopaków. Opuściliśmy bal karnawałowy w przedszkolu. Był płacz, żal, ale też inne przypadłości, których za nic nie chciałabym sprzedać innym maluchom:/
Czapkę i rękawiczki zrobiłam z tego samego merino bulky, co mitenki testowane dla Truscaveczki. Nie zdążyłam zblokować kompletu, bo co chwilę zakładała go Gabrysia. A gruba wełna trochę schnie, więc wolałam nie ryzykować. Dlatego nauszniki trochę falują. Pompony robiłam na widelcu (świetny sposób!), z dużym trochę kombinowałam. Poza tym i-cord i zabawa z drutami pomocniczymi przy warkoczach. Wyszło fajne, ale zblokować muszę koniecznie. Dzięki tej czapce nauczyłam się też cable cast-on. Bardzo przydatna sprawa!
Czapka powstała wg projektu Justyny Lorkowskiej, który jest w zimowym wydaniu Petite Purls. Świetnie napisany, dziwne znaczki w schemacie okazały się całkiem czytelne. Ja też mogę powiedzieć
I ♥ cables
Ok, teraz czapka:
Bryzeida- piękne kolczyki! I dziękuję za przypomnienie o tej książce!
Olajda, Nitki A nitki, Jolajka i pozostałe panie - rozrysowałam kołnierzyk i rozpracowałam tę modyfikację węzłów, w wolnej chwili zrobię skany i umieszczę na blogu.
O ja Cię! Dopiero zauważyłam. Pięknie wyszła!
OdpowiedzUsuńI super, ze tyle rzeczy nowych przy niej opanowałaś :-)
Ja zawsze jak coś tam wymyślę staram się coś nowego nauczyć :-)