Bo zrobiłam ją z 100% akrylu.
Straciła na szlachetności, ale za to pierze się (i suszy) bez problemu - mogę ją nosić na co dzień. A nosi się świetnie!
To jeszcze lipcowy projekt, test bluzeczki "Jedwabna fiesta" z Szydełkowni Mao.
Włóczka: Forever Crochet Alize (motki.com.pl), kolor 339 bordo (śliczna, ale farbuje!)
Zużyłam 150g.
Dziergało się całkiem przyjemnie. Świetnie rozpisana góra, ażurowe wstawki, przemyślane wykończenia. I nie trzeba zszywać:) Polecam.
Śmigałam w niej cały urlop, ale gdy chciałam znaleźć jakieś zdjęcie, nie bardzo miałam w czym wybierać...
Tutaj jest z kogutkiem:
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!
Bluzeczka śliczna!
OdpowiedzUsuńŚwietna bluzia!!!
OdpowiedzUsuńPięknie :D
OdpowiedzUsuńI fajnie na modelu wygląda :) ewa
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie :D
OdpowiedzUsuńŚwietna bluzeczka:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Bluzeczka śliczną, a tę układankę miałam dawno temu i bardzo ją lubiłam. Jest teraz gdzieś do kupienia?
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam ją u Mao! Twoja też wyszła idealnie :) Widać, że wzór jest świetnie rozpisany :) No i nie trzeba zszywać! Jaka ulga ;)
OdpowiedzUsuń