Zdrowia, radości, rodzinnego ciepła...
Szczęśliwego Bożego Narodzenia!
sobota, 24 grudnia 2011
wtorek, 20 grudnia 2011
Ozdoby z masy solnej
Zagniotłam ciasto, Kazik z Gabrysią wałkowali i wycinali foremkami kształty, a później końcówką pędzelka robili dziurki na nitki. Podsuszyłam trochę w piekarniku, a po południu przyszła druga zmiana, która wyjęła swoje farby i udekorowała wg uznania. Kazio akurat miał drzemkę;)
Trochę żal mi aniołka. Ulepiłam go sama z resztek ciasta, miał brązowe włosy, butki i dzwoneczek w rękach, położyłam na półkę z dala od ozdób do malowania i... co pierwsze musieli pomalować?
Masa solna (najprostsza)
1 filiżanka mąki pszennej
1 filiżanka mąki ziemniaczanej
1 filiżanka soli
ok. 2 filiżanek wody
Do suchych składników stopniowo dolewamy wodę i zagniatamy sprężyste ciasto.
Trochę wody potrzebne będzie do zwilżania ciasta w trakcie ew. lepienia.
Do ciasta można dodać barwniki, u mnie brązowe było z 1 łyżeczką kawy inki (suchej).
To, co na zdjęciu powstało z 1/3 szklanki każdego składnika. Trochę mało, ale nie spodziewałam się, że aż tak dzieciom się spodoba. Masę można lepić jak plastelinę (jeśli przyschnie, wrzucamy do wody i po wyjęciu chwilę wyrabiamy), sucha kruszy się i sama odpada od rączek, ubrań itp.
Użyliśmy dodatkowo: foremek i wałka do ciastek, (dziecięcą stolnicę i wałek mam jeszcze z jarmarku bożonarodzeniowego z Wrocławia), noża do pizzy, wyciskacza do czosnku (loki aniołka).
poniedziałek, 19 grudnia 2011
Szydełkowy prezent
Jakiś czas temu dostałam przesyłkę od Kasi - Kathryn, a w niej rzeczy przecudnej urody:
W kolczykach już chodziłam, pasują mi bardzo;)
Szaro-różowy kwiat - broszka jest idealna do mojego nowego ocieplacza, do tego wesoła żaba i aniołek.
Kasiu, sprawiłaś mi niesamowitą radość, dziękuję!
Z poniedziałku - świąteczne UFO
W oknie sypialni od wczoraj mam ufo. Jakiś inteligentny sąsiad z naprzeciwka ozdobił sobie balkon świecącą girlandą. Samo w sobie niegroźne. Tyle, że toto daje psychodeliczne niebieskie światło.
Sąsiadka z dołu rewanżuje się jadowicie kolorową migoczącą ozdobą.
Brr... święta.
Gabrysi katar jeszcze nie odpuścił, więc nie poszła dziś do przedszkola.
Będziemy robić pierniczki z masy solnej.
Sąsiadka z dołu rewanżuje się jadowicie kolorową migoczącą ozdobą.
Brr... święta.
Gabrysi katar jeszcze nie odpuścił, więc nie poszła dziś do przedszkola.
Będziemy robić pierniczki z masy solnej.
sobota, 17 grudnia 2011
Obraz genialnego dziewięciolatka
O początkach pisałam jakiś czas temu w Malen nach zahlen
Wczoraj obraz został ukończony, trzeba tylko oprawić.
Tytuł dzisiejszego posta trochę na wyrost, ale to niesamowita duma i radość, widzieć swoje dziecko tak sumiennie, z mozołem robiące coś, co jest ponad dotychczasową poprzeczką.
Zastanawiam się, czy nie zacząć odkładać na sztalugę i następny zestaw:)
Wczoraj obraz został ukończony, trzeba tylko oprawić.
Tytuł dzisiejszego posta trochę na wyrost, ale to niesamowita duma i radość, widzieć swoje dziecko tak sumiennie, z mozołem robiące coś, co jest ponad dotychczasową poprzeczką.
Zastanawiam się, czy nie zacząć odkładać na sztalugę i następny zestaw:)
piątek, 16 grudnia 2011
Szydełkowy aniołek
Mój pierwszy samodzielnie zrobiony aniołek był z tego samego schematu. Nie ma doszywanych skrzydełek, rączek ale ma w sobie dużo uroku.
Na te święta wersja ze złotym wykończeniem i koralikami:
Schemat też znalazłam w internecie:
Dokładny opis wykonania można znaleźć na blogu Moteczka: Koronkowy aniołek-schemat wykonania
Największym problemem jest usztywnienie aniołka - szczególnie zalezienie formy, która dałaby zadowalający kształt sukienki. Próbowałam różnych sposobów, najładniej wychodziło na butelkach po wodzie mineralnej, takiej 1,5l. Odręcałam korek, część z gwintem wciskałam w korpus, a sukienka pięknie formowała się na reszcie butelki:)
Na te święta wersja ze złotym wykończeniem i koralikami:
Schemat też znalazłam w internecie:
Dokładny opis wykonania można znaleźć na blogu Moteczka: Koronkowy aniołek-schemat wykonania
Największym problemem jest usztywnienie aniołka - szczególnie zalezienie formy, która dałaby zadowalający kształt sukienki. Próbowałam różnych sposobów, najładniej wychodziło na butelkach po wodzie mineralnej, takiej 1,5l. Odręcałam korek, część z gwintem wciskałam w korpus, a sukienka pięknie formowała się na reszcie butelki:)
Serduszko na choinkę
Moja ulubiona tegoroczna ozdoba. Zrobiłam ich sporo, a powinnam jeszcze kilka. Nie wiem, jak określić stopień trudności - samą taśmę robi się szybko, ale wypełnienie środka okazało się dla mnie trochę wymagające.
Jest jeszcze trochę czasu, więc jeśli macie ochotę na serduszka na choince- szydełka w dłoń:)
(schemat znaleziony w internecie)
Jest jeszcze trochę czasu, więc jeśli macie ochotę na serduszka na choince- szydełka w dłoń:)
(schemat znaleziony w internecie)
Bombki na kocią choinkę
Jakiś czas temu znalazłam zdjęcie kolorowych myszek przyczepionych za ogonki do choinki. Tamte były robione na drutach, moje są szydełkowe. Też mogą być na choinkę:) Dla Pani, która hoduje koty;)
czwartek, 15 grudnia 2011
Przedświąteczne podsumowanie
1. Na balkonie w szklanej misce stoi ciasto na piernik: Przepis z kuron.com.pl Robimy po raz pierwszy, więc trochę z niepokojem...
2. Większość prezentowych zakupów zrobiona.
3. Mamy nawet opłatek.
4. Skończyłam chomąto(Bernat King street cowl), już je noszę. Jest świetne, ciepłe, miłe, ale nie mam kiedy zrobić zdjęcia.
5. Maluchy zrobiły kartki. Korzystaliśmy z lidlowych gotowców (tekturowe kartki z różnymi okienkami), kolorowego brystolu, papieru ozdobnego zrobionego z serwetek (Tutorial z Kreatywnego Pola), brokatowych mazaków. Pomysłów mieli mnóstwo;)
6. Ciągle szydełkuję ozdoby choinkowe. Zaczęłam późno i ciągle ich za mało. Na zdjęciu trochę nieudane bombki. Jedną za wcześnie zdjęłam z balonika i jest spłaszczona na dole, druga kombinowana, bo zabrakło włóczki. Udane poszły w świat;)
7. Gabrysia już po jasełkach, była najmniejszym aniołkiem, ale poszło jej świetnie. Mikrofon przy niej wydawał się ogromny.
Zdjęcia po świętach:)
Miło mi, że odwiedzacie mnie w nowym miejscu. Dziękuję:)
2. Większość prezentowych zakupów zrobiona.
3. Mamy nawet opłatek.
4. Skończyłam chomąto(Bernat King street cowl), już je noszę. Jest świetne, ciepłe, miłe, ale nie mam kiedy zrobić zdjęcia.
5. Maluchy zrobiły kartki. Korzystaliśmy z lidlowych gotowców (tekturowe kartki z różnymi okienkami), kolorowego brystolu, papieru ozdobnego zrobionego z serwetek (Tutorial z Kreatywnego Pola), brokatowych mazaków. Pomysłów mieli mnóstwo;)
6. Ciągle szydełkuję ozdoby choinkowe. Zaczęłam późno i ciągle ich za mało. Na zdjęciu trochę nieudane bombki. Jedną za wcześnie zdjęłam z balonika i jest spłaszczona na dole, druga kombinowana, bo zabrakło włóczki. Udane poszły w świat;)
7. Gabrysia już po jasełkach, była najmniejszym aniołkiem, ale poszło jej świetnie. Mikrofon przy niej wydawał się ogromny.
Zdjęcia po świętach:)
Miło mi, że odwiedzacie mnie w nowym miejscu. Dziękuję:)
piątek, 9 grudnia 2011
Chwile...
Czasami jest tak, że nawet błahostka przechyla szalę.
Jeszcze w listopadzie zamówiłam na allegro stojaki, zawieszki do bombek i kilka gadżetów do robienia kartek. Po ponad tygodniu skontaktowałam się ze sprzedawcą i okazało się, że wysłał wszystko priorytetem, ale... zwykłym. Nie ma potwierdzenia, numeru nadania, szukaj wiatru w polu. Sprzedawca problemu nie widzi, bo jemu przesyłki ponoć nie giną. Moje plany wzięły w łeb...
Po interwencji na poczcie wczoraj w skrzynce pojawiło się awizo. Panie na poczcie twierdzą, że nie prowadzą ewidencji przesyłek nie poleconych (i awizo do nich), więc w ogóle powinniśmy się cieszyć, że przesyłka dotarła i ją przy remanencie znalazły:/
List przez te stojaki nie miał szans zmieścić się w skrzynce.
No to się cieszę:/
Inna historia przydarzyła się mojemu mężowi, gdy wybrał się z naszym dziewięciolatkiem na zakupy. Przy kasie młody zobaczył kolorowe pudełka:
- Tata, co to jest? Do czego to?
Tata akurat wykładał zakupy, więc musiał się odwrócić, żeby sprawdzić o co dziecku chodzi. Młody trzymał w ręce...pudełko prezerwatyw.
Na jego szczęście kasjerka zaczęła podliczać zakupy i mógł się wykręcić, że nie ma czasu, bo trzeba szybko iść pakować.
Jeszcze w listopadzie zamówiłam na allegro stojaki, zawieszki do bombek i kilka gadżetów do robienia kartek. Po ponad tygodniu skontaktowałam się ze sprzedawcą i okazało się, że wysłał wszystko priorytetem, ale... zwykłym. Nie ma potwierdzenia, numeru nadania, szukaj wiatru w polu. Sprzedawca problemu nie widzi, bo jemu przesyłki ponoć nie giną. Moje plany wzięły w łeb...
Po interwencji na poczcie wczoraj w skrzynce pojawiło się awizo. Panie na poczcie twierdzą, że nie prowadzą ewidencji przesyłek nie poleconych (i awizo do nich), więc w ogóle powinniśmy się cieszyć, że przesyłka dotarła i ją przy remanencie znalazły:/
List przez te stojaki nie miał szans zmieścić się w skrzynce.
No to się cieszę:/
Inna historia przydarzyła się mojemu mężowi, gdy wybrał się z naszym dziewięciolatkiem na zakupy. Przy kasie młody zobaczył kolorowe pudełka:
- Tata, co to jest? Do czego to?
Tata akurat wykładał zakupy, więc musiał się odwrócić, żeby sprawdzić o co dziecku chodzi. Młody trzymał w ręce...pudełko prezerwatyw.
Na jego szczęście kasjerka zaczęła podliczać zakupy i mógł się wykręcić, że nie ma czasu, bo trzeba szybko iść pakować.
sobota, 3 grudnia 2011
Sople, bombki, śnieżynki - cz.2
Tym razem pozostałości z kolejnej partii szydełkowych ozdób na choinkę. Po raz pierwszy robiłam bombki - takie suszone na baloniku. Sam pomysł podoba mi się bardzo, ale muszę znaleźć jakiś ładniejszy wzór.
Do usztywniania używam wikolu albo innego wikolowego kleju do drewna (podbieram mężowi). Rozcieńczam go wodą - w zależności od gęstości kleju - na 1 część kleju jedna lub dwie części wody. Do roztworu wkładam gotowe ozdoby. Moczą się w zależności od wielkości - śnieżynkom wystarczy minuta. Później mocno odciskam nadmiar kleju i upinam właściwy kształt szpilkami. Sopelki wystarczy dobrze rozłożyć, dzwonki i inne formy przestrzenne potrzebują odpowiednich kształtek.
Do usztywniania używam wikolu albo innego wikolowego kleju do drewna (podbieram mężowi). Rozcieńczam go wodą - w zależności od gęstości kleju - na 1 część kleju jedna lub dwie części wody. Do roztworu wkładam gotowe ozdoby. Moczą się w zależności od wielkości - śnieżynkom wystarczy minuta. Później mocno odciskam nadmiar kleju i upinam właściwy kształt szpilkami. Sopelki wystarczy dobrze rozłożyć, dzwonki i inne formy przestrzenne potrzebują odpowiednich kształtek.
czwartek, 1 grudnia 2011
King street cowl - chomąto
Moja robótka na ten tydzień to ciepły otulacz. Szara angora ram - podwójna nitka, druty 5,5mm i schemat Bernat - King street cowl. Przybywa powoli, ale już nie mogę się doczekać, kiedy go założę.
Mam jakieś 70cm.
Obraz ze zdobycznego zestawu wygląda dziś tak:
Młody miał chwilę zniechęcenia, bo nie mógł się niczego dopatrzeć się w tych malowanych plamkach, ale z daleka wszystko nabrało innego wyrazu:)
Mam jakieś 70cm.
Obraz ze zdobycznego zestawu wygląda dziś tak:
Młody miał chwilę zniechęcenia, bo nie mógł się niczego dopatrzeć się w tych malowanych plamkach, ale z daleka wszystko nabrało innego wyrazu:)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




