Byłam dziś na warsztatach sutaszowych w Cafe Roskosz na Ursynowie. Ewa Matuszewska wspaniale i cierpliwie tłumaczyła co i jak się łączy, a później poprawiała koślawe ściegi. Pozwoliła nam się bawić z prawdziwymi kamieniami, więc uczestnicy puścili wodze fantazji. Moja broszka to agat z koralami. To prawdziwa frajda uszyć coś, co od razu można nosić.
Mąż nie chciał uwierzyć, że ja sama takie coś zrobiłam;)
W tym tygodniu szyłam też kartki. Umówiłam się na wymiankę z sąsiadką, która robi jajka-karczochy. Na zdjęciu są bazy, jeszcze przed wstawieniem w ramki. Na grupie Rękodzieło na fb dostałam kilka wskazówek, co poprawić, żeby miało ręce i nogi i chyba się udało. Sąsiadka w każdym razie zadowolona.
I zaczęłam dziergać sweter dla męża. Wszystko było pięknie, dopóki nie okazało się, że ściągacz powinien być na drutach 2,5mm. Prucie, szukanie w koszu z drutami i... klops. Takie cienkie mam tylko skarpetkowe. Na szczęście mam jeszcze druty proste, trzymam je w zasadzie tylko z sentymentu. Dostałam je jakieś dwadzieścia lat temu od ciotki, która uczyła mnie robić na drutach i twierdziła, że nic z tego nie będzie. A druty są jeszcze starsze... No i jednak będzie - sweter:
sobota, 31 marca 2012
czwartek, 29 marca 2012
I ♥ Kauni rainbow
Robótki z tęczowej wełny kauni to zupełnie osobna forma dziergania. Pomagają odpocząć po ciężkim dniu, zapomnieć o kolejnym szalonym pomyśle dzieci. Wszystko w koło robi się bardziej kolorowe:)
A tak serio - to moja ulubiona włóczka i po raz kolejny zrobiłam z niej chustę Gail. To prezent dla Pewnej Pani. Sama noszę podobną i za każdym razem pomaga mi przegonić szarości. Mam nadzieję, że nowej właścicielce też się spodoba i będzie poprawiać humor. I nie będzie podgryzać...
Włóczkę dostałam w prezencie, ale jest też dostępna w e-dziewiarce.
A tak serio - to moja ulubiona włóczka i po raz kolejny zrobiłam z niej chustę Gail. To prezent dla Pewnej Pani. Sama noszę podobną i za każdym razem pomaga mi przegonić szarości. Mam nadzieję, że nowej właścicielce też się spodoba i będzie poprawiać humor. I nie będzie podgryzać...
I mój mały pomocnik:
Chusta waży 60g, druty Addi Lace 3,75mm, projekt: Gail (aka Nightsongs)
by MaweLucky/Jane Araujo

Włóczkę dostałam w prezencie, ale jest też dostępna w e-dziewiarce.
poniedziałek, 26 marca 2012
W starych książkach, w domu i w internecie
Zaczynam nową sukienkę dla Gabrysi. Obmierzyłam małą i zajrzałam do starych książek, żeby sprawdzić, jak dokładnie zrobić wykrój. Na ZPT robiłam ostrzałki do ołówków i poidła dla kur, teraz muszę nadrobić zaległości. Zobaczcie, co znalazłam:
Skan fragmentu ksiażki "Nauka dziewiarstwa ręcznego */również dla leworęcznych" , autor L. Peškova, moje wydanie jest z 1989. Wszystko jest w niej rozpisane w najdrobniejszych szczegółach- włącznie z wrabianiem rękawa od góry i rzędami skróconymi.
Bazą sukienki jest TEN przepis wygrzebany w internecie. Zrobiłam już na jego podstawie dwie sukienki (TUTAJ jest jedna) , ta ma być największa.
Jeszcze jedno mnie dziś zaskoczyło. Maluchy namalowały mój portret:)
A to dodaję to listy rzeczy, które koniecznie muszę sobie wydziergać: Twisted flower long skirt.
Skan fragmentu ksiażki "Nauka dziewiarstwa ręcznego */również dla leworęcznych" , autor L. Peškova, moje wydanie jest z 1989. Wszystko jest w niej rozpisane w najdrobniejszych szczegółach- włącznie z wrabianiem rękawa od góry i rzędami skróconymi.
Bazą sukienki jest TEN przepis wygrzebany w internecie. Zrobiłam już na jego podstawie dwie sukienki (TUTAJ jest jedna) , ta ma być największa.
Jeszcze jedno mnie dziś zaskoczyło. Maluchy namalowały mój portret:)
A to dodaję to listy rzeczy, które koniecznie muszę sobie wydziergać: Twisted flower long skirt.
(zdjęcie z color-yarn.blogspot.com)
Odkryłam ją na fb, ale można znaleźć też TUTAJ, ze schematem.niedziela, 25 marca 2012
Szydełkowy pled
Granat, czerwień, pomarańcz i mięta. Tej ostatniej miało być więcej, ale nieprzezornie kupiłam za mało motków i musiałam zmienić plany. Skończyłam wczoraj w nocy. Spokojnie przykrywa 190cm tapczanu.
Zużyłam ok. 1kg Glorii Aniluxu.
Teraz czas na poduszki do kompletu. Przyłączam się więc do akcji Truscaveczki:
Zużyłam ok. 1kg Glorii Aniluxu.
Teraz czas na poduszki do kompletu. Przyłączam się więc do akcji Truscaveczki:
czwartek, 22 marca 2012
Wiosennie
Gabryśka w przedszkolu szukała oznak wiosny i dowiedziała się o pączkach na drzewie. "Ale one nie są takie prawdziwe, nie można ich jeść, wiesz Kazio" - tłumaczyła po powrocie do domu bratu. W ogóle moje dzieci mają jakieś dziwne teorie na wiosnę.
Np. wiosenna rodzina wg Gabrieli wygląda tak:
Scenka jak z filmu o Barbie. Ilekroć próbuję ją namówić do zmiany postaci, patrzy na mnie zdziwiona.
- Dziewczynki są fajniejsze, no co ty mamo...
A jakiś czas temu wyjaśniała mi inne przedszkolne wieści.
-Mamo, a wiesz, że ja jestem dama?
- A kto tak powiedział?
- Pani powiedziała. A pani to jest miara!
Dopiero po jakimś czasie doszłam, że to o pannę i wagę chodziło, znaki zodiaku.
Np. wiosenna rodzina wg Gabrieli wygląda tak:
- Dziewczynki są fajniejsze, no co ty mamo...
A jakiś czas temu wyjaśniała mi inne przedszkolne wieści.
-Mamo, a wiesz, że ja jestem dama?
- A kto tak powiedział?
- Pani powiedziała. A pani to jest miara!
Dopiero po jakimś czasie doszłam, że to o pannę i wagę chodziło, znaki zodiaku.
wtorek, 20 marca 2012
Haft matematyczny na Wielkanoc
Telefon od znajomej, bo potrzebne kartki, które dzieci będą sprzedawać pod kościołem. Pieniądze mają iść dla dzieci.
Znalezienie wzoru, dziurkowanie szablonu i zrobienie kartek trwało jeden wieczór. Materiały- kolorowy karton i kordonek z domowych zapasów. Efekt jest taki:
Jeśli znajdę wolną chwilę, zrobię im jeszcze coś na szydełku.
Ostatni raz zajmowałam się tym haftem ponad 20 lat temu. Uczyli go w szkole przy sanatorium w Krasnobrodzie. Nawet nie wiedziałam, że tak się nazywa...
Znalezienie wzoru, dziurkowanie szablonu i zrobienie kartek trwało jeden wieczór. Materiały- kolorowy karton i kordonek z domowych zapasów. Efekt jest taki:
Jeśli znajdę wolną chwilę, zrobię im jeszcze coś na szydełku.
Ostatni raz zajmowałam się tym haftem ponad 20 lat temu. Uczyli go w szkole przy sanatorium w Krasnobrodzie. Nawet nie wiedziałam, że tak się nazywa...
niedziela, 18 marca 2012
Sprawiłam sobie prezent
Zapisałam się na kurs sutaszu do Ewy Matuszewskiej.
Powoli kończę robótki z listy zaległości i zamówiłam włóczkę na sweter, który obiecałam mężowi już kilka lat temu. Widziałam oryginał na żywo i spodobał mi się bardzo - wg mnie świetny na letnie wieczory: TUTAJ zdjęcie z fotoforum. Bałam się, że jak będę jeszcze trochę zwlekać, nie znajdę odpowiedniej włóczki.
A zdjęcie archiwalne. Trzymam na nim chustę, która powstała dokładnie rok temu, na zamówienie, z zielonej kalinki:)
Wiosenne warsztaty sutasz – 31.03.2012r
Po moim nieudanym (złamałam dwie igły przy szyciu, a kolczyki zrobione w połowie) podejściu do zestawu z coricamo przez chwilę chciałam dać sobie spokój, ale sutaszowe wyroby są przepiękne. Mam nadzieję, że Ewie starczy do mnie cierpliwości. A jeśli chodzi o zestaw - na stronie nie napisali, ale zdecydowanie nie nadaje się on dla początkujących. Sznurki z metalicznym oplotem szyje się ciężko i trzeba wprawy, żeby zrobić równy haft małymi koralikami.Powoli kończę robótki z listy zaległości i zamówiłam włóczkę na sweter, który obiecałam mężowi już kilka lat temu. Widziałam oryginał na żywo i spodobał mi się bardzo - wg mnie świetny na letnie wieczory: TUTAJ zdjęcie z fotoforum. Bałam się, że jak będę jeszcze trochę zwlekać, nie znajdę odpowiedniej włóczki.
A zdjęcie archiwalne. Trzymam na nim chustę, która powstała dokładnie rok temu, na zamówienie, z zielonej kalinki:)
piątek, 16 marca 2012
Dziecięce dwuznaczności
Dziś pod przedszkolem, gdy dzieci rozchodziły się do domu, kolega z grupy Gabrysi żuł gumę. Moja towarzyska córka postanowiła zagaić.
- A wiesz, że ja w domu też mam gumę?
(Chłopiec nic nie mówi i żuje dalej.)
- Ale nie taką do żucia, tylko do bawienia.
I tutaj mama chłopca spojrzała na mnie wymownie.
Gabryśka robiła w domu ową gumę do bawienia z gumy guar (zestaw kreatywny), ale wolałam się nie tłumaczyć.
Kilka lat temu podobny numer wyciął mi najstarszy syn:
Na spacerze w lesie znalazłam poroże.
Dziecię postanowiło zadzwonić do babci i się pochwalić:
- Babciu, mama ma rogi! Ale mniejsze niż Twoje!
Moi rodzice mają podobne (tylko większe) poroże powieszone na ścianie...
- A wiesz, że ja w domu też mam gumę?
(Chłopiec nic nie mówi i żuje dalej.)
- Ale nie taką do żucia, tylko do bawienia.
I tutaj mama chłopca spojrzała na mnie wymownie.
Gabryśka robiła w domu ową gumę do bawienia z gumy guar (zestaw kreatywny), ale wolałam się nie tłumaczyć.
Kilka lat temu podobny numer wyciął mi najstarszy syn:
Na spacerze w lesie znalazłam poroże.
Dziecię postanowiło zadzwonić do babci i się pochwalić:
- Babciu, mama ma rogi! Ale mniejsze niż Twoje!
Moi rodzice mają podobne (tylko większe) poroże powieszone na ścianie...
czwartek, 15 marca 2012
Wiosenne porządki
Zainspirowana postami Mao i nietylkoSZALenstwo zajrzałam do swoich koszy z włóczkami. Niektóre nieskończone robótki niedługo stracą termin ważności...
1. Tęczowa Gail.Leży, bo to przecież szybkie i przyjemne w robocie, zdążę w każdej chwili...
2. Pled z Glorii Aniluxu (ale zdążyłam dokupić do niego zapas włóczki w Zamotane.pl). Jest już 120cm i co jakiś czas dorabiam po pasku. Powyżej metra tempo pracy zupełnie spadło.
3. To miał być duży obrus z elementów, zaczęłam go robić jakieś 3 lata temu, w ramach leżenia przed narodzinami Kazika (bo ja nie lubię leżeć i musiałam coś robić na leżąco). Kilka elementów powędrowało do znajomych jako serweta (klik), a reszta czeka na zmiłowanie:/
4. Zazdrostki, zaczęte rok temu, tuż po ostatniej przeprowadzce. Miało być coś takiego jak TUTAJ. Do tej pory mam łyse okna w kuchni.
5. Bolerko dla małej kuzyneczki. Na lato, więc zdążę jeszcze zrobić... Zaczęłam w ubiegłe wakacje, dobrze, że większy rozmiar. Ma być takie jak TO, które zrobiłam dla Gabrysi.
Skomplikowane robótki kończę szybciej - taka przewrotność.
1. Tęczowa Gail.Leży, bo to przecież szybkie i przyjemne w robocie, zdążę w każdej chwili...
2. Pled z Glorii Aniluxu (ale zdążyłam dokupić do niego zapas włóczki w Zamotane.pl). Jest już 120cm i co jakiś czas dorabiam po pasku. Powyżej metra tempo pracy zupełnie spadło.
3. To miał być duży obrus z elementów, zaczęłam go robić jakieś 3 lata temu, w ramach leżenia przed narodzinami Kazika (bo ja nie lubię leżeć i musiałam coś robić na leżąco). Kilka elementów powędrowało do znajomych jako serweta (klik), a reszta czeka na zmiłowanie:/
4. Zazdrostki, zaczęte rok temu, tuż po ostatniej przeprowadzce. Miało być coś takiego jak TUTAJ. Do tej pory mam łyse okna w kuchni.
5. Bolerko dla małej kuzyneczki. Na lato, więc zdążę jeszcze zrobić... Zaczęłam w ubiegłe wakacje, dobrze, że większy rozmiar. Ma być takie jak TO, które zrobiłam dla Gabrysi.
Skomplikowane robótki kończę szybciej - taka przewrotność.
środa, 14 marca 2012
Kampania Tetra Pak i Masza:)
Staram się dbać o dietę moich dzieci. Sami pieczemy chleb, robimy jogurty, unikamy słodyczy, wysoko przetworzonej żywności. Mnie dużo wytłumaczyła nasza nowa lekarka, która odpowiednią żywienie uważa za podstawę leczenia niemal każdej infekcji. Dzieciom czasami jednak trudno wytłumaczyć, że reklamowane płatki czy deserki wcale nie są dla nich zdrowe.
A niedawno ostałam ambasadorką akcji Tetra Pak "Karton zamiast konserwantów". Dzięki niej nie tylko moje dzieci miały okazję same nauczyć się, o co chodzi.
Chcecie zobaczyć, że konserwanty nie pasują do kartonu?
Opakowania kartonowe dzięki swojej warstwowej budowie chronią soczki przed światłem, tlenem i wnikaniem obcych zapachów, a proces pasteryzacji i odpowiednie warunki procesu produkcji zabezpiecza sok przed drobnoustrojami przy jednoczesnym zachowaniu smaku, aromatu i własności odżywczych.Nie trzeba dodawać konserwantów, które są nie bez wpływu na nasze zdrowie.
To już informacje, które moje starsze dziecko ( i jego koledzy) mogli dowiedzieć się z opakowania soku, który dostaliśmy w ramach kampanii:
Wg mnie dobrze przemyślana i nienachalna kampania. Soczki w kartonikach kupujemy często, a teraz będę miała dodatkowy argument, dlaczego czegoś kupić dzieciom nie mogę.
Dodatkowo w ramach kampanii na stronie Tetra Pak można wziąć udział w konkursie rysunkowym (<-klik) dla dzieci. Temat pracy "Moja zdrowa rodzina".
I jeszcze jedna rzecz, którą chcę się podzielić. Dostałam cynk od Wspaniałej Mamy z Żyrardowa:) Mimo, że po rosyjsku, oglądamy całą rodziną. Dla mnie rewelacja:
Na YouTube jest więcej odcinków:)
A niedawno ostałam ambasadorką akcji Tetra Pak "Karton zamiast konserwantów". Dzięki niej nie tylko moje dzieci miały okazję same nauczyć się, o co chodzi.
Chcecie zobaczyć, że konserwanty nie pasują do kartonu?
Opakowania kartonowe dzięki swojej warstwowej budowie chronią soczki przed światłem, tlenem i wnikaniem obcych zapachów, a proces pasteryzacji i odpowiednie warunki procesu produkcji zabezpiecza sok przed drobnoustrojami przy jednoczesnym zachowaniu smaku, aromatu i własności odżywczych.Nie trzeba dodawać konserwantów, które są nie bez wpływu na nasze zdrowie.
To już informacje, które moje starsze dziecko ( i jego koledzy) mogli dowiedzieć się z opakowania soku, który dostaliśmy w ramach kampanii:
Wg mnie dobrze przemyślana i nienachalna kampania. Soczki w kartonikach kupujemy często, a teraz będę miała dodatkowy argument, dlaczego czegoś kupić dzieciom nie mogę.
Dodatkowo w ramach kampanii na stronie Tetra Pak można wziąć udział w konkursie rysunkowym (<-klik) dla dzieci. Temat pracy "Moja zdrowa rodzina".
I jeszcze jedna rzecz, którą chcę się podzielić. Dostałam cynk od Wspaniałej Mamy z Żyrardowa:) Mimo, że po rosyjsku, oglądamy całą rodziną. Dla mnie rewelacja:
Komplet do chrztu
Mini komplet do chrztu dla dziewczynki na specjalne zamówienie. Szatka i osłonka na okapnik. Ma być elegancki. Osłonki nie blokowałam, bo w sumie nigdy nie blokowałam osłonek, ale teraz nie wiem. Robiłam z Arii i teraz też nie jestem pewna, czy nie lepsza byłaby jakaś cieńsza nić...
PS. Komplet trafił już do właścicielki. Podobał się bez zastrzeżeń:D
PS. Komplet trafił już do właścicielki. Podobał się bez zastrzeżeń:D
poniedziałek, 12 marca 2012
Koń jaki jest każdy widzi;)
Gabryśka obejrzała Lulusia, tego "Jak ty to robisz Luluś?" i nabrała chęci na rysowanie. I nie ma lekko, tym razem koń.
Czyż nie jest uroczy:D
Było jeszcze kilka wersji z karetą z księżniczkami, ale tam już skupiła się na księżniczkach i nie ma tego efektu;)
Pomagałam tylko przy pierwszym zwierzęciu, resztę robiła sama.
Było jeszcze kilka wersji z karetą z księżniczkami, ale tam już skupiła się na księżniczkach i nie ma tego efektu;)
sobota, 10 marca 2012
Koniec Sielanki
Serweta, która miała być szybką, łatwą i podróżną znacznie przerosła moje oczekiwania - co do szybkości i rozmiarów. Bardzo lubię łamigłówki typu obrazki logiczne, więc szydełkowałam tym razem z ogromną frajdą. Zwłaszcza od momentu, gdy okazało się, że jednak coś na tej serwecie widać. Schemat to model 12 z gazetki "Moje robótki" nr8/2007. Nazwali go właśnie "Sielanka". Zdjęcia tuż po wypięciu szpilek z blokowania, nie prasowałam jeszcze. Zużyłam calutki motek Kordonka Ariadny.
Postanowiłam sobie zrobić logo na zdjęcia. W sumie postanowiłam już dawno, ale brakowało ciągle czasu. Skorzystałam z klipartu ze strony
Resztę zrobiłam w programie Gimp. W nim też otwieram zdjęcia, żeby dodać logo. W sumie szybciej, niż dodawanie tekstu w Picasie. Jeśli ktoś chce się pobawić, program jest bezpłatny, można go ściągnąć z wielu stron, jedną podlinkowałam do obrazka.
Postanowiłam sobie zrobić logo na zdjęcia. W sumie postanowiłam już dawno, ale brakowało ciągle czasu. Skorzystałam z klipartu ze strony
Resztę zrobiłam w programie Gimp. W nim też otwieram zdjęcia, żeby dodać logo. W sumie szybciej, niż dodawanie tekstu w Picasie. Jeśli ktoś chce się pobawić, program jest bezpłatny, można go ściągnąć z wielu stron, jedną podlinkowałam do obrazka.
I na koniec cudeńko, które zrobiła moja córka. Dostała zestaw kreatywny
DoctorLab do robienia mydełek. Są w nim mydła, które można dowolnie
bawić, dodawać brokat itp. a później wlewać w załączone foremki:
serduszko, aniołek, kwiatek, elf. Zużyliśmy ok. 1/4 materiałów, mydełek wyszło mnóstwo.
Mydełka robiliśmy jeszcze w lutym,
większość rozdała swoim przyjaciółkom. Zostawiłam sobie najładniejsze.
środa, 7 marca 2012
Niebieskości
Zima się kończy, a ja dopiero zaczynam z bielą i błękitem.
Kordonek na sukienkę dla córki. Ma być taka, jak TA.
A książka to dzisiejszy nabytek. Zaintrygował mnie tytuł;)
Kordonek na sukienkę dla córki. Ma być taka, jak TA.
A książka to dzisiejszy nabytek. Zaintrygował mnie tytuł;)
wtorek, 6 marca 2012
Wełniana sukienka
Miałam świetną włóczkę z odzysku- wełna jagnięca z domieszką akrylu. Miękka, nie drapie nic a nic. Idealna na dziecięce ubranie. Cienka, na druty 2,5mm. Trochę trwało, zanim skończyłam dzierganie. Całość zrobiłam wzorem ściągaczowym 5p/3l z dodatkową modyfikacją - płaskim warkoczem z przodu. Dzięki temu może wytrwa w szafie mojej córki przez kilka sezonów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)